Aktualności

Transsyberia 2006
 
19 września 2006

Transsyberia 2006

Źródło: Serwis internetowy Transsyberia.pl

MORE 4x4 był w tym roku sponsorem Transsyberi 2006. Ufundowaną wyciągarkę Monthana otrzymała załoga S.Purzycki i R.Pstrągowski, zdobywcy drugiego miejsca w rajdzie. Poniżej kilka słów od organizatora, wielkiego podróżnika Romualda Koperskiego:

Szanowni Państwo!

Serdecznie dziękujemy za zainteresowanie naszą imprezą. Pragniemy poinformować, że w dniu 18 sierpnia 2006r. III Międzynarodowy Rajd Samochodowy "Transsyberia 2006" na trasie Berlin - Jezioro Bajkał dotarł na metę w miejscowości Listwianka k/Irkucka. Dla przypomnienia: Rajd wystartował z Berlina 1 sierpnia 2006r. Trasa rajdu wiodła przez terytoria sześciu państw: Niemcy, Polskę, Litwę, Łotwę, Rosję oraz Mongolię.

Uczestnicy rajdu przejechali ponad 11.000 kilometrów, rozegrali 7 odcinków specjalnych, pokonali pasma górskie, przełęcze, stepy, pustynie oraz 7 stref czasowych. Rajd witano szczególnie gorąco w: Gdańsku, Wilnie, Moskwie, Kazaniu, Barnauł, stolicy Mongolii Ułan-Bator, Irkucku, i oczywiście na mecie w miejscowości Listwianka nad j. Bajkał.

We współzawodnictwie uczestniczyło 27 załóg reprezentujących: Stany Zjednoczone, Kanadę, Niemcy, Szwecję, Hiszpanię, Rosję, Mongolię, Litwę oraz Polskę. Impreza zakończyła się pełnym sukcesem, do mety dotarło 25 załóg.

Rajd nie należał do łatwych, to wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Syberia, a przede wszystkim Mongolia, to  trudno wyobrażalne przestrzenie, to brak szeroko pojętej infrastruktury, to bezludzie i bezdroża, które sprawiały, że załogi nigdy do końca nie były pewne dotarcia do celu.

Dziś, kiedy emocje już nieco opadły, trudno powiedzieć, co było najtrudniejsze - kilkanaście godzin dziennie za kierownicą, czy trudne warunki socjalne, a co za tym idzie niewygody i brak komfortu psychicznego, czy też kapryśna aura, która sprawiała, że rajd nie zawsze można było nazwać radosną i przyjemną przygodą. Nie bez znaczenia był też czas, najpierw przygotowań, później trwania rajdu, który łącznie z  drogą powrotną wyniósł prawie miesiąc.

Trasa rajdu "Transsyberia 2006" została podzielona na  dwa zasadnicze etapy: przeprawowy - na terytorium Rosji (Syberii), gdzie rozegrano konkurencje nawigacyjne, traktowany de facto jako "dojazdówka", oraz właściwy ekstremalny po bezdrożach Mongolii. Ten ostatni wyłonił najlepszych, przysporzył jednak niemal wszystkim sporo kłopotów. Polegały one nie tyle na trudnym terenie, który dla dobrze przygotowanych samochodów terenowych był w praktyce przejezdny, co na  odnalezieniu właściwej trasy w istnej pajęczynie szutrowych, piaszczystych bądź kamienistych dróg. Tu nie na wiele zdały się nawet najlepsze urządzenia GPS, gdyż ograniczyły się one do wskazania właściwego kierunku, na drodze jednak czekało uczestników wiele niespodzianek; w poprzek stawały wysokie łańcuchy górskie, strome urwiska, jeziora, rzeki, często "gęsty las" skał lub olbrzymich głazów. Niezbędna była więc wiedza nawigacyjna, polegająca na umiejętności ciągłego porównywania wskazań współrzędnych urządzenia GPS z wartościami długości i szerokości geograficznej określonej na mapie, a i to nie zawsze prowadziło prosto do celu, gdyż co raz pojawiały się kolejne, nowe przeszkody. Odbijało się to często na określonym czasie dojazdów, nigdy jednak nie było przesłanki do wszczęcia akcji poszukiwawczej, choć wiadomo było, że niektóre załogi w pojedynkę przedzierają się przez stojące "na drodze" wysokie góry. Dodać tu należy, że rozległe terytorium południowej Mongolii jest praktycznie niezamieszkałe. Poza kilkoma osadami, na trasie rajdu spotkać można było tylko pojedyncze koczownicze jurty - trudno więc było pytać o drogę.

Dziś można już powiedzieć, ze wszyscy uczestnicy rajdu "Transsyberia 2006", bez względu na uzyskany końcowy wynik są zwycięzcami tej imprezy. Trwał duch walki, ale nie za wszelka cenę. Pragnę wszystkim uczestnikom III Międzynarodowego Rajdu Samochodowego "Transsyberia 2006" pogratulować sukcesu, jednocześnie dziękuję za  wspaniałą sportową postawę.

Komandor Rajdu - Romuald Koperski