Aktualności

MORE 4x4 sponsorem wyprawy "Granice bez barier"
Źródło: Serwis internetowy "Bradziaga"
Wyciągarkę MORE 4x4Monthana 9500 ocenia Jacek Jarosik, szef wyprawy:
Trzeba zacząć od tego, że nasza przygoda z Monthaną zaczęła się dzięki Rafałowi Trwodze. Rafał - człowiek instytucja znany wszędzie i znający wszystkich skontaktował nas z szefem firmy Blue z Gdyni sprzedającej oprócz innego sprzętu off-roadowego wyciągarki Monthana. W efekcie staliśmy się posiadaczami wyciągarki MORE 4x4 Monthana 9500, a tym samym firma Blue naszym sponsorem.
Ile osób, tyle gustów i opinii. Dotyczy to również użytkowników wyciągarek. Są zwolennicy różnych marek, zaciekle broniący swoich opinii. My w myśl zasady, że darowanemu koniopwi nie patrzy sie w zęby, przyjęliśmy ofiarowany sprzęt z dużą nadzieją na poprawę mozliwości terenowych naszego auta (przebudowany Żuk, motor mercedes 2.3 benzyna/gaz, skrzynia biegów mercedes, reduktor uaz, mosty uaz, w tylnym blokada,w początkowym etapie naszej wyprawy pojazd z wyposażeniem i pasażerami ważył 3300 kg).
Jednak nawet o darowanym koniu można sobie wyrobić opinię. Więc do rzeczy.
Dość duża waga - ponad 45 kg- pozwala sądzić, że “wnętrzności” Monthany nie wykonano z plastiku.
Estetyczne wykonanie - nie podnosi dzielności sprzętu, jednakże dla wielu jest bardzo istotne.
Montaż nie nastręcza większych trudności, poza tym, że w naszym przypadku musieliśmy wymienić kable zasilające na znacznie dłuższe i o trochę większym przekroju.
Pierwsze próby “na sucho” polegały na zablokowaniu poprzez reduktor hamulcem postojowym czterech kół i wrzuceniu wstecznego biegu. Samochód ważący blisko 2,5 t stojący na szorstkim betonowym podłożu po uruchomieniu wciągarki powoli, lecz systematycznie przesuwał się do przodu.
W terenie, w trakcie wyprawy używaliśmy wyciągarki kilkakrotnie w sytuacjach, kiedy napęd kołowy był niewystarczający lub częściowo uszkodzony. Dwukrotnie Monthana “uratowała nam skórę” wykluczając konieczność długiego marszu do cywilizacji i korzystania z haniebnej pomocy ciągnika. Przy wadze naszego pojazdu raz byliśmy zmuszeni do zastosowania bloczka zwiększającego siłę wyciągarki. Około półgodzinne “boje” z oporną materią podzielone na kilkudziesięciosekundowe cykle pracy pozwoliły w pełni wykorzystać możliwości wciągarki bez widocznego uszczerbku w jej stanie technicznym. W trakcie trwania naszej wyprawy panowały bardzo wysokie temperatury, ok 38 stopni w cieniu, co przekładało się na nagrzewanie elementów pojazdu do temperatury ok 60 stopni. Również elementy wciągarki osiągały taką temperaturę i musiały pracować w takiej temperaturze. Odrobina rozsądku operatora wciągarki pozwala w tak trudnych warunkach wykorzystać jej walory i nie doprowadzić do “wybuchu”.
Walory Monthany 9500 byłyby bardziej efektywne i efektowne w lżejszym pojeździe, jednakże sprawdzone w naszym samochodzie, również są godne uznania.
Podsumowując:
Egzemplarz wyciągarki Monthana 9500, który używaliśmy, spełnił pokładane w nim nadzieje. Nie jest to wyrób “idiotoodporny”, wymaga odrobinę myślenia w tracie używania, co wcale go nie dyskwalifikuje. Myślenie zalecane jest w każdej sytuacji. Wyciągarka wykonana jest solidnie, pracowała bez zarzutu, przeszła test wysokiej temperatury, przeżyła zanurzenia w wodzie. Monthana 9500 jako sprzęt wspomagający samochód wyprawowy oraz lekkie auta rajdowe jest godna polecenia.
Jacek Jarosik





